Zmęczony i znudzony nocnym dyżurem w pracy, spokojnie przeglądałem Internet i natrafiłem na trailer polskiego filmu „Ach śpij kochanie”. Zacząłem go oglądać bez emocji, spodziewając się ujrzeć znajomych aktorów, grających od wieków w rodzimych produkcjach. No i w sumie nie byłem w błędzie, ale w pewnym momencie uświadomiłem sobie pewną sprawę.
Film wydaje się opowiadać o seryjnym mordercy i policjancie, który go tropi... ale ja, tego ostatniego kolesia już kiedyś widziałem. ??!? Acha! No przecież. Wiadomo! Nigdy o nim nie zapomniałem. Filmowy Milicjant Karski, którego gra Tomasz Schuchardt wygląda jak w mordę strzelił Agent Jim Pearson (Heeej Jimbo!) z gry Black Dahlia. Uuuu... Muszę sprawę zbadać szerzej. O, nawet Grabowski jest. Ten też mi przypomina kogoś z tej samej gry ;)
Bart mówi, że jak film wyjdzie na kilku płytach, to tak samo jak gra, będzie dobry tylko na pierwszej. Reszta to dziadostwo.
Rzecz jasna, wszystko co tutaj napisane jest grubymi nićmi szyte... lub lepiej powiedzieć, wyssanymi z palca pierdołami. Nie ma związku pomiędzy tymi dwoma produkcjami. W grze Black Dahlia, motyw brutalnego zabójstwa hollywoodzkiej aktorki, Elizabeth Short, czyli tytułowej Black Dahlii jest tylko jednym z epizodów. Zagadka jej śmierci oraz kilkunastu innych osób, do tej pory nie została rozwiązana, a za wszystkim miał stać seryjny zabójca, nazwany Rzeźnikiem z Cleveland.
A w Ach śpij kochanie, Władysław Mazurkiewicz nazywany jest Eleganckim mordercą. O prawdziwym mordercy Mazurkiewiczu, bo film oparty jest na faktach, mówiono, że był człowiekiem niezwykle sympatycznym i dobrodusznym – czyli tak jak ja!
Ja wiem, że ludzie ubrani w płaszcze i kapelusze wyglądają tak samo, że o fryzurach kobiecych z tamtych lat nie wspomnę, ale jest i blondyna! ;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz