niedziela, 1 sierpnia 2021

Guerrilla War - Revolution Heroes (Pegasus)

Za czasów Pegasusa miałem bardzo dobry kartridż. Znajdowała się na nim Super Contra, Robocop 2, Chip i Dale 2 oraz opisywana gra, którą znałem jedynie pod tytułem Revolution Heroes. Wiadomym jest wszystkim Wam, że jest to jedynie podtytuł, a pierwszy człon nazwy to Guerrilla War. Czyli poprawnie gra ma nazwę Guerrilla War - Revolution Heroes. Brawo!

Moim zdaniem jest to jedna z najlepszych gier, którą grałem na Pegasusie. Strzelanina z dużą ilością akcji – eliminowania wrogów (zielone ludziki) oraz niszczenia otoczenia przy pomocy granatów i różnych „efektów karabinowych” dostępnych po zebraniu bonusów. Poruszamy się pojazdami, wskakujemy do okopów, ratujemy zakładników i strzelamy dla punktów do... zwierząt (kury i świnie).



Nie jestem pewny, ale wówczas mało mnie interesowało, a może nawet nie wiedziałem wcale, że pierwszy gracz to Che Guevara, a drugim jest Fidel Castro. W sumie to również nie miałem pojęcia, do kogo strzelamy. I specjalnie dla siebie i dla Was sięgnąłem do nieprzepastnych zbiorów Erazma... tfu! Internetu! Wybaczcie, poznaję Świat Diuny. Czyli! Tak samo jak Wy nie wiecie po przeczytaniu Diuny Franka Herberta z 1965 roku, że całość, to historia o walce robotów z ludźmi, tak samo ja nic nie wiedziałem o tej grze, pomimo że w nią grałem.


Zapytacie: „Ale dlaczego podniecasz się tak tą grą, a przecież Commando i Ikari Warriors to gry identyczne?” Odpowiem sprawiedliwie: „Commando jest brzydsze i mało w niego grałem, w jedynkę i dwójkę Ikari to chyba nie dało się przyjemnie grać, a trójki, która rzeczywiście jest bardzo podobna nie miałem


Wszystkie te gry to strzelanki z widokiem z góry, a oryginalnie Guerrilla War - Revolution Heroes została wydana w 1986 przez SNK na automaty.

Zamykam oczy i widzę, jak zasiadałem przed tv z bratem Dariuszem i jechaliśmy grę od początku do końca. Wielkim ułatwieniem, nieprzerywającego filmowej akcji było to, że odkryliśmy jak doładować życia. I tu jest pewna pamięciowa luka. Do tej pory myślałem, że w czasie pauzy trzeba było na padzie drugiego gracza nacisnąć A + B. Wtedy życia wracały do czterech??!? początkowych i można było ciąć dalej... Ale ostatnio kupiłem Pocket Game Player 500 in 1 + pad i tam kontynuacje są nieskończone. Szerze mówię, nie wiem, jak to kiedyś było, a oryginalnej maszyny i kartridża raczej już mieć nie będę.

Kiedy już ostatecznie, około 1996 roku, przesiadłem się na PC, a Pegasusa oddałem bratu Michałowi, cały czas tę grę wspominałem bardzo miło. Za sprawą Pocket Game Player 500 in 1 + pad, któregoś burzowego wieczora, usiadłem przez tv z moją córeczką Alicją i grę ograłem jak dawniej – od początku do końca. Z własnym dzieckiem!!! wróciłem do niej po eonach i było mi przyjemnie. Mam nawet film:



Emocje jak dawniej. Zabrakło jedynie głośnych krzyków i wyzywania się z bratem - „Ty debilu...”.

Może kiedyś ogram ją z synem, którego płacz słychać w tle ;>

 

Stary Wujek

Stare Granie





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz