niedziela, 7 stycznia 2018

Wasteland 2: Director's Cut


Wasteland 2 wyszedł w roku 2014, za sprawą zbiórki na Kickstarterze. Jego twórcą jest Brian Fargo, jeden z ojców Falloutów, zatem w dzień premiery gry, bez szemrania powinienem polecieć do sklepu i ją nabyć. Ale nie zrobiłem tego, a nawet odwróciłem od niej głowę z myślą, że wcale na nią nie spojrzę.

Pomyślałem, że pewnie mi nie pójdzie, będzie skakała i tylko się zdenerwuję, że wydałem na nią mnóstwo kasy. Nie oglądałem filmów na yt, nie czytałem recenzji i tak dalej. Chociaż wiedziałem, że taka gra jest, to przez te 3 lata dla mnie nie istniała.

W 2017 roku zmusiłem się do przeszukania Internetu, gdzie znalazłem wymagania sprzętowe gry, porównałem je z moim Kalkulatorem i po pewnym czasie, z dosyć niesprecyzowanymi wątpliwościami, grę odpaliłem… 

Pod koniec czerwca 2017 spotkałem się z moim starym Przyjacielem Ireczkiem i Jego Rodzinką. Porozmawialiśmy o życiu, a między innymi też o akwariach* i Wasteland 2. Poradził mi, żebym nie rozwijał od razu umiejętności moich Strażników, a punkty doświadczenia zachował i rozdział je tylko wtedy, kiedy dana umiejętność będzie mi aktualnie potrzebna. I to była bardzo dobra wskazówka. W czasie gry rozwijałem jedynie te umiejętności, które musiałem, chcąc pchnąć fabułę (dokonać wyboru) w określonym przeze mnie kierunku…

Przyjaciel zaproponował również, że wyśle mi poradnik i żebym się z nim zapoznał przed poważną wędrówką po Pustkowiach. 
Napisał: „Mam go pod ręką, ale nie wiem czy Cię nie zniechęci taki gruby tom. Najlepiej przejrzyj go pobieżnie wybierz drużynę i ruszaj na step kowboju
Ja też pewnie dziś chwilę postrzelam, zostało mi kilka zmutowanych roślinek do nakarmienia ołowiem... ale nie będę spojlerował ;)

* Zobaczcie film o prawdziwym Akwaryście!

Kolego! A czym karmisz skalary?

No to hop! Stworzyłem bohaterów, chwilę pograłem, wbiłem 2 Poziom Starym Wujkiem i wystosowałem notatkę ze zdjęciem na Trzynastym Schronie:

Właśnie zacząłem przygodę w Wasteland 2 i mam ochotę zostać Strażnikiem ;>

Rozumiem, że już dawno jesteście po ukończeniu tej gry. Macie dla mnie jakieś... praktyczne porady? Co myślicie o grze, bo to chyba i na trzecią cześć gry kasę zebrali?

Otrzymałem mnóstwo komentarzy. Zapraszam do ich poczytania

Mój kolega redakcyjny Jaszczomp napisał:

Warto mieć jedną postać stricte od gadania+pistolety.

Jedną postać na walkę w zwarciu, przy czym polecam broń sieczną, bo ostatecznie wychodzi lepiej jak obuchowa. 

Reszta to już wedle uznania, ale warto mieć lekarza-speca, jeśli nie zdecydujemy się iść najpierw ratować pani doktor :)”

Na co odpowiedzieli mu Ignas K. „Ja zrezygnowałem z jednego lekarza kiedy mi go ubili... :D:D Miałem zawsze dwie osoby z pobieżnymi skillami, to wystarczy” oraz Andrzej Ż.Warto komuś dać dowodzenie, bo inaczej rekruci będą szli na żywioł :D

Mike S.Niedoróbka jak to u inXile. Z porad - olej szotguny i pistolety, w ekipie podstawowej postaw na 2x AR, snajperkę i energetyki. W okolicach Cytadeli dobrze jest pofarmić, ale ostrożnie z amunicją. Pierwsza lokacja to koszmar, jeżeli masz mało ammo, bo ekipa na początku to banda niekompetentnych dekli nie potrafiących trafić w stodołę (leżąc na niej). Zabierz rudą, ale nie inwestuj w nią zbyt wiele. Czarowanie zwierząt mało przydatne. Bodajże w drugiej lokacji jest młody indianin, który walczy na pięści. Zabierz go i wymaksuj walkę na pięści, koleś będzie skuteczniejszy niż snajper, a jak mu dopakujesz szybkość to i bezpieczny jak snajper.”

"Zbieraj całe gówno jakie znajdziesz (dosłownie), zdobyczną broń niskiej jakości rozbieraj na części i sprzedawaj w Cytadeli - kupa forsy, dopóki opcja jest otwarta. Za forsę skupuj ammo. Dużo ammo = dużo wszystkiego.



Andrzej Ż. ponownie dodaje: „Koniecznie wyszkól kogoś na trapera, bo losowe potyczki sztucznie przedłużają grę, a expa i tak pod koniec jest wystarczająco, by zadowolić powergamerów. Broń energetyczna przydaje się w drugiej połowie gry.

Marcin W.Kilka fajnych rzeczy było w Wasteland 2 fajnych. Na przykład ukryte zakończenie na początku gry :P:P Ale jak przedmówca powiedział - tak sobie wyszło. Nie wiem gdzie był problem. Muszę wrócić i spróbować po raz kolejny (chociaż już wiem, że dodatkowa kompanka będzie problematyczna pod koniec gry :P

Grzegorz G.Nie zgub łopaty. Dużo sejwuj (pełno bugów). Strzelaj zawsze pierwszy (możesz w ten sposób ocalić kilka postaci zaraz po cut scenach). Pod koniec gry docenisz postaci z skillami heavy guns i energy weapons. Skille typu barter i na małą broń daruj sobie od razu (kasy dość uzbierasz), a zaklinanie zwierząt przyda się tylko raz w zupełnie pobocznym queście.” Oraz „No i bardziej się opłaca leczyć w miastach niż kupować medy.

Ponownie Ignas K.Directors Cut znacznie lepsze... Choć chyba nie ma celowników laserowych. Przeszedłem i normalne i DC. Szczerze? Troszkę się zawiodłem... Mogło być znacznie lepsze. W dodatku, na wyższych poziomach trudności robi sie niezły bezsens, trzeba strzelić 1000000 milionów razy do niektórych npc żeby zdechli. Absurdalne. Szczególnie w tym instytucie gdzie są zmutowane rośliny i ten postrzelony świr, co turę kasuje Ci z rewolwerku kogoś z ekipy a Ty sobie tak do niego strzelasz i strzelasz i strzelasz... A, mam nadzieje ze sie nie obrazisz za drobny spoiler, u Rail Nomadsów znajdziesz żółwia odwróconego. Pomóż mu. Potem idź za nim. To potrwa... Długo. :D:D Ale opłaca sie... :D

… oraz wiele, wiele więcej, które postarałem się zapamiętać. Dziękuję. 


I grałem. Ale nie cały czas. Często się zdarzało, że zostawiałem grę na długie tygodnie. Coś mi w tym tytule nie pasowało, ale nie wiedziałem dokładnie co. Wydawało mi się, że gra jest mocno toporna i naciągana.  I takie myślenie zostało mi do końca.

Nie widziałem dokładnie co robić. Moim zdaniem opisy zadań były nieprecyzyjne, nie wiedziałem gdzie mam iść i po co. Ja wiem, że kiedyś tak się grało, że nic nie prowadziło nas za rękę jak teraz, ale tutaj było jeszcze coś dziwnego… 

Kiedy nie miałem pojęcia co robić, rzucałem się po mapie, odkrywając lokacje i zdobywając zadania poboczne. W nich też mi coś nie banglało. Męczyłem się z tą grą niemożebnie, ale nieustannie, kroczek za kroczkiem, wątek główny posuwał się dalej. Czasami coś zrobiłem, zupełnie przez przypadek, a tu nagle: „Dziennik został zaktualizowany”.



Założyłem sobie zeszyt, w którym zapisywałem poziom obrażeń posiadanych broni. Gra stała się „bardziej wygodna”, gdy narzędzia śmierci miały ponad 100 obrażeń. Przydatne umiejętności to broń obuchowa, umiejętność strzelania ze snajperek i broni energetycznej. Reszta to jakieś nieporozumienie ;>  Warto też rozwinąć chirurga, medyka polowego i tak jak pisali Czytelnicy 13S zbierać wszystko co się znajdzie. 

4 grudnia 2017 (Urodziny Mojego Przyjaciela Rafała) na fb Trzynastego Schronu piszę:



Chodzę po Pustkowiach, męczę się i sapię… wielokrotnie przerywam granie na długie tygodnie, ale z sentymentu do Falloutów uparcie wracam do Wasteland 2. A tam kolejnym etapem podróży jest Świątynia Tytana i Mnisi..

Grę poznaliście już dawno. Zamiast zadawać pytanie: „Czy to dobra produkcja?, zapytam się, co o niej myślicie z perspektywy czasu? Pomóżcie mi, bo tracę w nią wiarę ;>

Szymon S. "Mnie też gra całkiem przypasował, a podkreślę jedynie, że grałem w premierową edycję, którą zamówiłem w preorderze. Gra nie była idealna, raziła ubogim systemem rozwoju postaci i dość słabą walką (karabiny kosiły wszystko i wszystkich, a wrogowie jak kretyni leźli bezsensownie pod lufy), gra nadrabiała jednak klimatem, ciekawymi questami i generalnie momentami czułem się jak za starych dobrych czasów kiedy ogrywałem Fallouty.

Po ponad 50 godzinach gdy myślałem, że zbliżam się do końca okazało się, że to dopiero jakaś połowa lub może 2/3 gry i odpadłem. Nie dlatego, że gra mnie zniechęciła tylko najzwyczajniej nie mam już tyle czasu co kiedyś aby ogrywać gierkę tak długo.

Później miła niespodzianka w postaci edycji Director's Cut, którą każdy posiadać oryginału dostał za free i która poprawiła większość jej niedociągnięć. Niestety do dzisiaj nie udało mi się tego tytułu ukończyć... Ale na pewno to kiedyś uczynię.

W mojej ocenie gra bardzo dobra. Dla ludzi lubiących oldschool i klimaty postapo już dawno nie było niczego wartościowszego, przynajmniej w tym gatunku. Czekam na trzecią część."


Łukasz W. "Też gram w W2 i jestem właśnie nieco dalej bo w Damoncie. Dla mnie gra dobra i dość klimatyczna, choć nie umywa sie klimatem do mistrza w swoim fachu (F1,F2) Brakuje mi urozmaiconych random encounterów, bo jest tylko kilka lokacji. Ogromnym minusem jest tez mała ilość coverów na polu walki, co ogranicza taktykę. Mała ilość broni i pancerzy (prawdopodobnie brak wspomaganych) Dla nmie gra na mocne 7/10. Mam nadzieje ze trójeczka będzie lepsza.
EDIT:
Sporo humoru i easter eggsów co dodatkowo cieszy  :D"
    

Marcin Cz. "Ze względu na to iż to Fargo i że "duchowy" spadkobierca starych Falloutów, Dałem szansę i trochę... Się zawiodłem.

Gra ogólnie dobra, ale bardziej mnie nudziła niżeli faktycznie ekscytowała. Mam nadzieję że nadchodząca trujeczka będzie lepsza. Choć...Ogólnie. Gre nawet polecam,. Wiadomo. Co kto lubi. Mimo wszystko, chyba warto zagrać  :)

Co do Post-Apo to najbardziej mnie zawiódł Mad Max (mam na myśli grę, bo film był nawet nawet)

Co do nowości. Może nie post-apo ale polecam Life is Strange: Before The Storm. Świetna historia, której koniec poznamy już niedługo, gdyż Trzeci (ostatni) epizod ma się pojawić w Grudniu. Plany są na chyba 14, ale wiadomo. Może być obsuwa. Tak czy inaczej polecam zagrać  :)"

Marcin W. "Grałem prawie 30h na edycji podstawowej. Grałem prawie 40h na 'ulepszonej' edycji. Nie mogę powiedzieć, że to zła gra była ale miałem wrażenie, że da się ją przejść tylko jednym typem drużyny. Nie doszedłem tak daleko co prawda jak przedmówcy ale też się dość zraziłem samą konstrukcją gry. Może to była wina mojego rozpieszczenia nowymi grami ale męczyło mnie łażenie po lokacjach i szukanie NPC, którzy coś mieli czy to do powiedzenia czy do sprzedania."

Julian D. "No może nie trzyma sie tak jak stare fallouty, 1 & 2 i czasem tactics, żebym wracał do nich co jakiś czas, ale gierka jest przyjemna."

Andrzej Ż. "Grałem w Director's Cut i nie doświadczyłem, jak ta gra wyglądała w dniu premiery. Po 68 godzinach ukończyłem i wrażenia były dużo lepsze niż oczekiwałem. Prawie każde zadanie można rozwiązać na wiele sposobów, swoboda charakteryzuje podejście do wszystkiego - od rozmów, przez metody otwierania drzwi itd. Wybierając inne lokalne frakcje przygoda przebiega nieliniowo i kształtuje świat w taki sposób, że można grę przechodzić parę razy i będzie to inne doświadczenie. Świetny klimat, humor, przyjemna walka, sporo zaskakujących momentów. Podobała mi się nawet grafika, chociaż jest raczej budżetowa, ma klimat, te wszystkie wraki blackhawków, wygląd roślinności, pustkowi. Do tego muzyka Marka Morgana, która nie jest co prawda tak dobra jak w Falloutach, PS:T i Tides of Numenera, ale wciąż trzyma poziom. Jedynie główna fabuła trąci sztampą, ale ma swój urok jakby zaplanowanego kiczu. Mija też trochę czasu, aż drużyna rozwinie się i wyekwipuje na tyle, by walki były bardziej urozmaicone. Ogólnie bawiłem się lepiej niż przy Falloutach Bethesdy i Wiedźminie 3 ;p"



Nie wiem czy ta gra widziała kim jestem, ale na Pustkowiach znalazłem z 10 Necronomiconów. A przecież to nie tak ma być, że one leżą tak bezpańsko. Co prawda u mnie na targu tę książkę sprzedaje co druga baba, ale…


12 grudnia wrzucam info na schronowego Instagrama:



No! Udało się ukończyć Wasteland 2 - Director's Cut…
Jeszcze nie wiem co sądzić o tej grze, ale milej mi się grało, kiedy bronie miały powyżej 100 punktów zadawanych obrażeń. ;>

W 2019 wyjdzie trzecia część gry. Drżycie z niecierpliwości?



I nadal nie wiedziałem co sądzić o tej grze. Nie wiem czy mi się podobała. Jedno jest pewne, nie wrócę już do niej. Jak sobie pomyślę o awatarach, które nijak się mają do spotykanych Bohaterów Niezależnych. Jejku jejku jej! Moim awatarem, chociaż grałem chłopcem, było zdjęcie kobiety z długimi batami ;> 

Świat przedstawiony w grze to kolorowa wizja postapokalipsy – przynajmniej takie odniosłem wrażenie. Mieszkańcy Pustkowi w swoim miejscu zamieszkania, porozrzucali kontenery, gdzieniegdzie je przewracając. No nie umiem nic więcej napisać. Bardziej podobały mi się lokacje w Falloutach I i II. Ale! Kiedy fala uderzeniowa po wybuchu atomowym, zdziera z naszych bohaterów ubrania, to nie wyglądają oni jak cospleje na konwentach. I tutaj wielki plus dla gry! 

Muzyka proszę Państwa jest Pana Marka Morgana… Emocjonująca w starciach i plumka przyjemnie w lokacjach. Muzyki z I i II Fallouta można słuchać cały czas. Wykorzystuję ją w czasie sesji RPG do Zewu Cthulhu. 

Filmowe podsumowanie moich dokonań:





… oraz "Jazda bez Stimpaka":





Cieszę się, że poznałem ten tytuł, a raczej go odbębniłem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz