Fifę 98, pierwszy raz zobaczyłem u mojego „kumpla z dołu”. Była to wersja całokompkatowa. Muzyka w menu wybrzmiewa mi w głowie do tej pory!
Woo-hoo
… ja pierdykam. I nie mogę tego gówna wyrzuć z pamięci. Wielki hit! Blur - "Song 2".
No,
ale cóż to była za gra! Panie i Panowie! Pamiętacie jakie zrobiła na Was
wrażenie? Pierwsza piłka na kompie, która wyglądała tak świetnie! To nie była "rasiakowa" 97, w którą nie dało się grać. Tu się wszyscy pięknie ruszali! Realizm!
Kumpel miał akcelerator, ja nie, więc cały czas wraz z
innymi kolegami u niego siedzieliśmy, kopiąc wirtualną piłeczkę. Pamiętam to
doskonale. Graliśmy w to, aż do wydania World Cup 98, czyli niecały rok, ale to już inna historia. Innych piłek nie
uznawaliśmy. Nawet dokładnie nie znam ich tytułów - Actua Soccer… Od nich
wszystkich wolałem Fifę 96.
Rozegraliśmy dużo turniejów. Pod koniec ogrywania Fify 98,
graliśmy na rekordy, kto strzeli więcej bramek. Bardzo dużo ich padało i to nawet
na jakimś wyższym poziomie truności.
Pamiętam taką sytuację z pierwszych chwil styczności z grą, podałem
do własnego bramkarza, a on strzela samobója…. Kilka razy tak miałem, nie tylko
ja, zanim opanowaliśmy poprawne granie.
Wspomniałem, że nie miałem akceleratora. Gra mi nie
chodziła. Zatem kiedy wracałem od kolegi, odpalałem Fifę 96 i „kopałem” dalej.
FIFA 98: Road to World Cup, zrobiona przez EA Sports, a
wydana przez… Electronic Arts Inc. w czerwcu 1997 roku ;> Można było pobawić
się w niej w mecz towarzyski, poprowadzić drużynę w lidze, rozegrać
kwalifikacje i mistrzostwa świata, a także zrobić trening i konkursu rzutów
karnych. Można było grać na trawie na stadionie i w hali… Nie pamiętam żebym
grał kiedykolwiek w hali w tej grze.
Cieszył komentarz tych dwóch, angielskich kolesi, ale sami
komentowaliśmy lepiej, używając słów różnych ;> Dla mnie ważnym motywem było
to, że poznałem „The Crystal Method” i ich pierwszą płytę Vegas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz