piątek, 23 czerwca 2017

Albion

Niestety, są takie gry komputerowe, pomimo tego, że je ukochałem, to nigdy ich nie przejdę... 

Pierwszą taką grą jest Albion, wydany w 1995 roku przez Blue Byte. Jakaż to przepięknie ładna gra rpg... Graficzka jak malowanie, dźwięki natury na planecie, gdzie toczy się rozgrywka - bajkowe, a muuuuzyka, ona jest fantastyczna. Pomimo tego, że od czasu do czasu plumkają „midowe dźwięki”.



Pierwszy raz z ta grą spotkałem się... ano właśnie. Teraz myślę, że była ona na słynnej dla mnie płycie z Daggerfallem i pierwszym Broken Swordem, ale pewnie pamięć mnie zawodzi. A jeżeli tak jest w istocie, to nie potrafię sobie przypomnieć od kogo dorwałem tę grę. 

Zachwyciłem się nią od pierwszego odpalenia. Mamy rok 2277 i znajdujemy się na statku kosmicznym o nazwie Toronto. Epizod ten to czysta fantastyka naukowa, a tę bardzo lubię. Poznajemy naszego bohatera - Toma Driscolla, który jest pilotem i ma wyznaczony cel, którym jest sprawdzenie pewnej planety pod kątem obecności cennych złóż. I pamiętam, że chodząc po statku, przepatrując każdy jego zakamarek, oglądając swój mały pojazd zwiadowczy w hangarze, rozmawiając z osobami, dowiadując się co się stało na Toronto w czasie gdy spałem... oczekiwałem momentu, kiedy w końcu wyląduję na tej planecie... Tak mnie to wszystko wkręciło. Zastanawiałem się nad snem, który śnił się mojemu bohaterowi, a z racji tego, że gra była okrojona, to go nie widziałem w intro…  





A potem, już na planecie, jest taki moment, w którym pierwszy raz spotykamy jej mieszkańca. No niesamowite uczucia towarzyszyły mi w tym czasie… Bo to khajiit z Elder Scrollów. Poważnie! ;) Chociaż nie, bo w grze ta rasa nazywa się Iskai.

W grze mamy dwa tryby widoku. Pierwszy to rzut izometryczny (chodzenie po planecie i w pomieszczeniach), a drugi doomowy (poruszanie się po miastach i podziemiach). Trudno to wytłumaczyć, trzeba samemu przeżyć. Ale jest to ciekawe rozwiązanie i wówczas bardzo mi się podobało. 



Dlaczego tej gry  nie przejdę? Ano dlatego, że trzeba było za dużo czytać w nieludzkim języku, jakim jest angielski. O ile we wcześniejszych ogrywanych grach, słownik angielsko - polski "robił dobrą robotę" to w tej już nie pomógł. Zabrakło mi chyba cierpliwości na tłumaczenie ogromnej masy dialogów i opisów. Grę odłożyłem na lepsze czasy... Nie nadeszły. 

Umiejętności językowych nie rozwinąłem, ale te które mam, pozwoliły na dogadanie się z anglojęzycznymi dziećmi, które przywiezione zostały do domu dziecka, w którym pracuję. Tyle dobrego! Chociaż Albiona nie przeszedłem ;>




Jakieś pół roku temu zobaczyłem filmy z przejścia całej gry, które nagrał  i na Jutubie umieścił robikz. Siedziałem, oglądałem… i zazdrościłem. A potem dodatkowo się wkurzyłem, bo chłopak zagrał w inną grę, którą tak samo jak Albiona odłożyłem na później i nic do tej pory z ich ukończeniem nie zrobiłem. A zaraza!  

Wrócę jeszcze do muzyki i dźwięków! One zostaną ze mną na zawsze. Do tej pory słyszę szemranie strumyka w mieście, brzęczenie komarów w czasie chodzenia po planecie i skrzypienie otwieranych drzwi w pomieszczeniach. Tło muzyczne w tej grze żyło! Coś niesamowitego i pięknego. 



Mój przyjaciel Irek pożyczył mi grę planszową Obecność. Jej akcja dzieje się na obcej planecie. W czasie sesji puszczałem muzykę z Albiona. Rewelacja!



Dzisiaj (22.06.2017) znalazłem swoje „zapisy gry” z marca 2005 roku. Odpaliłem je i… zastanawiam się, ile mógłbym jeszcze napisać o grze, w którą prawie w ogóle nie grałem. Nie wiem skąd wzięły się te wspomnienia, bo jestem prawie na samym początku przygody. Albiona już nie przejdę, widziałem wszystko co ważne na yt, ale… no sam nie wiem, muszę pomyśleć chwilę. Jutro dokończę ten wpis…

A dzisiaj jest już to jutro. Przespałem się z tym problemem. Odpaliłem grę i gram…  Ale tylko po to żeby porobić skriny do tego wpisu.

Ha! Teraz, kiedy jestem jednym z ludzi tworzących Trzynasty Schron i psychikę mam spaczoną i wyczuloną na Fallouty, właśnie sobie coś uświadomiłem. W grze spotykamy potwory, które normalnie kręcą się w wydanej 15 lat później grze Fallout: Nowe Vegas. Proszę bardzo sami zobaczcie:



Więcej we wpisie na blogu Trzynastego Schronu: Starowujkowanie ^(;,;)^ 12 - Spisek! Potwory z Fallouta w grze Albion

No i jeszcze jedna ważna sprawa. Pamiętacie film Avatar? Tak? No to on jest inspirowany grą Albion :D. I nie jest to tylko moje zdanie, tak samo jak to zdjęcie poniżej:


1 komentarz: