Ostatni raz wspominałem o grze The Elder Scrolls II: Daggerfall tutaj na blogu, we wpisie dotyczącym Broken Sword: The Shadow of the Templars z dnia 22.05.2015.
„Któregoś razu z Bartem (a jakże!) poszliśmy w odwiedziny do jego kolegi, który pożyczył nam płytę Cd z zestawem kilku gier, z których najbardziej wychwalał Daggerfalla. Kiedy tak mówił nam o tym tytule, włożył rękę w kieszeń i wyciągnął ją umazaną w czekoladzie… Wszyscy się tym zdziwiliśmy, a ja myślałem, że to gówno… ;> ;> ;> Kolega podniósł rękę, powąchał, oznajmił, że to czekolada i zjadł…”
Przedostatni raz grę wspominałem u siebie na Photoblogu, we wpisie Pradawne Zwoje! z dnia 14.09.2012.
„O tej grze powiedział mi mój znajomy (wyjął przy tym rękę z kieszeni spodni wymazaną w czekoladzie i zlizał to. Ja... myślałam, ze to gówno...) Z wypiekami na twarzy mówił jak wielki jest świat w grze... i jak okradał banki???, a później uciekał do innych prowincji przed strażnikami. Następnie dał mi grę na Cd (wersja piracka... na tej samej płycie był Broken Sword 1...ale to inna historia).
Zainstalowałam grę i grałam w nią długo, bardzo długo..., niestety nie można było brać żadnych questów (jakaś taka popsuta wersja gry była)... to wyrzynałam wszystkie potwory. Po jakimś czasie dorwałam wersję, w której można już było robić watek główny i zadania poboczne. Niestety i ta wersja gry miała dużo błędów. Ważne przedmioty raptownie znikały... no wiecie sami... Nie pomagał również ten program do naprawy zwojów... hahahah sejwów. A później nadszedł...
...Morrowind!”
I w sumie o tym tytule napisałem już wszystko. „Dziękuję! Dooobranoc!” – jak to mawiał James z Metallicy po pierwszym utworze na koncercie. Dowcip! ;>
Ale, że mam troszkę czasu, to powtórzę niektóre kwestie. Gra rpg, The Elder Scrolls II: Daggerfall została stworzona przez Bethesda Softworks w roku 1997. I są ludzie, którzy psioczą na tę firmę, a kojarzą ją jedynie z Falloutów 3 i 4 oraz Skyrima. A jest to firma, która od bardzo dawna trzyma się na rynku i stworzyła bardzo wiele gier ;>
Prawda jest taka, że kiedy pierwszy raz zagrałem w Daggera nie mogłem brać żadnych zadań, nawet iść głównym wątkiem. Stworzyłem sobie postać Khajiita i "latając" po całej mapie, penetrowałem każdy zakamarek i wyrzynałem wszystkich, którzy mi podskoczyli. Trwało to bardzo długo. Miałem zestaw krasnoludzkiej zbroi i krasnoludzki długi mecz. Pamiętam, że jak wszedłem gdzieś do podziemi, to za każdym razem trudno mi było wyjść z tego cholernego labiryntu. Wkurzałem się na to niemiłosiernie! Chyba nie mogłem dołączyć do żadnych gildii…
Za drugim razem miałem wersję gry, w której brałem normalnie zdania i śmigałem wątek główny. Stworzyłem sobie tym razem cesarskiego… ale nie pamiętam jaką wybrałem profesję. Tym razem brałem wszystkie zdania jakie się dało i pięknie rozwijałem postać. Robiłem również watek główny… i naprawiałem zepsute stany gry. Długo grałem w tę grę, ale nadszedł moment, że mocno się wkurzyłem. W jakimś zamku, w skrzyni, miał czekać na mnie przedmiot… i nie czekał. Gra ostatecznie się popsuła, a ja zniechęcony ją skasowałem.
Właśnie sobie przypomniałem! Grę tym razem miałem na płycie Cd. Ale żeby ją odpalić trzeba było stworzyć plik wsadowy. Instrukcja była na płycie. Ale ja nie umiałem tego zrobić. Przyszedł Mateusz, brat Barta i w notatniku w ciągu sekundy zrobił „kopiuj – wklej” i stworzył wymagany plik. Nawet mnie nie wyśmiał… Ale ja robię to teraz za niego! :D
Umiem robić swoim aparatem mowy dźwięk, który wydają Szkielety w tej grze. O ten o – „yyyyhhyyyhhyhy” ;>
Pewnego razu, w jakimś domu, zaciąłem się w małym pomieszczeniu. Albo zablokowały mnie drzwi do ściany… lub one same, uniemożliwiając wyjście. Z nerwów zacząłem się miotać po pomieszczeniu, aż w pewnym momencie zauważyłem, że jak odpowiednio podskoczę to zauważę co jest na strychu… Podskakiwałem tak długo… aż wyszedłem przez sufi. Poważnie!
Grę za darmo, legalnie można pobrać z tego miejsca: https://elderscrolls.bethesda.net/daggerfall/ Być może wrócę kiedyś do niej ;)
To jest gra, która zajmuje szczególne miejsce w moim sercu. Mógłbym wiele o niej pisać. Bardzo lubiłem odwiedzać sklepy i świątynie. To były takie ciepłe i miłe miejsca.
No i ten ogromny świat! Można było kraść pieniądze z banków i uciekać przed wymiarem sprawiedliwości ;>
Czytałem o tym tytule sporo, ponoć miał największy obszar ze wszystkich TES'ów oraz... mnóstwo błędów, dlatego niektórzy nazywali go Buggerfall :) Niemniej jednak to kawał historii i początki serii, którą uwielbiam.
OdpowiedzUsuń