piątek, 22 grudnia 2017

Liero



Pewnego razu, bardzo dawno temu, jak co dzień, wbiłem do domu przyjaciela. Nie był sam, a w towarzystwie... mojego drugiego przyjaciela. Kilka lat wcześniej, wciągnęli mnie w głęboki świat fantastyki, fantastyki naukowej i gier rpg. 

niedziela, 3 grudnia 2017

Wojny Konsolowe - Blake J. Harris



O nie, to nie będzie recenzja. Nie lubię ich. Kiedy zobaczyłem pierwszy raz okładkę tej książki pomyślałem, że chociaż jest niebieska, zapewne jest to nudny dokument o firmach Nintendo i Sega, produkujących konsole, których nie znam. Znam tylko Pegazusa…  Ale nie przeszkodziło mi to wziąć udziału w konkursie, w którym ta książka była do wygrania…

poniedziałek, 27 listopada 2017

Pole Walki


Wyszukując gier na Trzynasty Schron, w których zrzuca się bomby atomowe, u Lepy, natrafiłem na tę oto giereczkę... Szybko odpaliłem ją na emulatorze i przystąpiłem do działania. 

środa, 8 listopada 2017

Call of Cthulhu: Shadow of the Comet


Nie, nie, nie i po stokroć nie! Nie mam pojęcia skąd ta gra wzięła się u mnie na dysku. Ale tak, wiedziałem wcześniej o jej istnieniu. Ta historia jest  podobna do sytuacji Wyznawców Cthulhu. Też nie mają pojęcia skąd dokładnie Wielkie Przedwieczny wziął się na naszej planecie, ale zdają sobie sprawę z Jego istnienia i z tego, że kiedy gwiazdy będę w porządku, powstanie On ze swojego grobu… i tak dalej i tak dalej. 

wtorek, 7 listopada 2017

Desert Strike: Return to the Gulf


Z Desert Strike: Return to the Gulf pierwszy raz spotkałem się u Barta. Nie miałem jeszcze kompa, a możliwość polatania amerykańską maszyną – Apache, powodował, że przeszywały mnie ciarki, a w głowie czułem się bohaterem. W 1994 roku grę zrobili ludzie z Gremlin Interactive.   

niedziela, 5 listopada 2017

Super Contra




Opowiem Wam kolejną niesamowitą historię, która zdarzyła się w czasie kupowania nowej gry na Pegasusa. W sumie tych historii fantastycznych jest tyle, że czasami zastanawiam się czy sam jestem realną postacią. To będzie wpis o grze Super Contra.

piątek, 3 listopada 2017

czwartek, 2 listopada 2017

Pierwszy komputer i gra Raptor: Call of the Shadows


Wyobraźcie sobie taką sytuację: 

Młody, przystojny mężczyzna spotka interesującą, piękną kobietę. Podczas pierwszej, wspólnie spędzonej, letniej nocy, nie może zasnąć. Chłopak męczy się, ale jednocześnie jest oczarowany swoim skarbem, który w ciemnościach pogrążony jest we śnie. W końcu siada na łóżku, opiera się plecami o ścianę i obserwuje. Ciemność nie pozwala dostrzec szczegółów, ale on doskonale wie, że ona tam jest, czuje jej zapach. Już nie może doczekać się, kiedy rano będzie mógł z nią  porozmawiać. Letnie słońce wstaje wcześnie, a w fantastycznym poranku widać ją coraz wyraźniej.  Wpatruje się w ramiona, włosy, policzki, drgające skronie i kąciki ust i…

poniedziałek, 30 października 2017

Hopkins FBI



Od pierwszych skrinów w magazynie Secret Service wiedziałem, że za każdą cenę (oprócz wydawania pieniędzy ;) ) muszę zdobyć tę przygodówkę. Wydawała się tytułem bardzo poważnym i chciałem zobaczyć jak to wszystko będzie banglało.

niedziela, 29 października 2017

Syndicate Wars


Niestety, są takie gry komputerowe, pomimo tego, że je ukochałem, to nigdy ich nie przejdę... no ale nie tym razem.

Syndicate Wars nie była dosyć lubiana przez moich kolegów z bloku, a z tego co pamiętam, to Bart wypowiadał się o niej z dużym lekceważeniem. Ogólnie chłopakom nie podobało się, że druga część wspaniałej Syndicate,  została przeniesiona w trzeci wymiar. I przez pewien czas i ja tak myślałem.

niedziela, 22 października 2017

Bajadera #1 - Ach śpij Black Dahlio


Zmęczony i znudzony nocnym dyżurem w pracy, spokojnie przeglądałem Internet i natrafiłem na trailer polskiego filmu „Ach śpij kochanie”. Zacząłem go oglądać bez emocji, spodziewając się ujrzeć znajomych aktorów, grających od wieków w rodzimych produkcjach. No i w sumie nie byłem w błędzie, ale w pewnym momencie uświadomiłem sobie pewną sprawę. 

sobota, 21 października 2017

Kholat


Jak już może Czytelnicy tego bloga wiedzą, nie interesuje się nowymi gram. Powód jest prosty. Raczej mi nie pójdą, a jak już… to będą skakać, co tylko pogłębi mój smutek. Tedy nie czytam również recenzji nowości, ani nie oglądam rozgrywek wrzucanych przez wesołych graczy na Yt.

wtorek, 12 września 2017

Double Dragon II: The Revenge



Nie samym kompem człowiek żył  w dzieciństwie… Ale bez gier żyć nie można było! ;> 

Jeszcze przed rokiem 1996  miałem w domu piękną maszynę do grania - Pegasusa. Historia jej kupna jest wielce emocjonująca i przedstawię ją kiedy indziej… 

Double Dragon II: The Revenge uważam za jedną z lepszych gier na Pegasusa. Jest to najprościej mówiąc, chodzona bijatyka, zrobiona przez Technōs Japan w 1988 roku. Wcielamy się dwóch braci - Billy'ego i Jimmy'ego Lee. Fabuła? Chyba chodzi o ratowanie dziewczyny… 

sobota, 9 września 2017

Hovertank 3D




Hovertank 3D został stworzony przez id Software i wydany w kwietniu 1991 przez Softdisk i banglał jedynie na systemie operacyjnym MS-DOS. Jest to gra z gatunku FPS w postapokaliptycznych klimatach.  Jest to pierwszy FPS od id Software! 

poniedziałek, 4 września 2017

Zdjęcia z Albumu Rodzinnego #2 - Stanowiska pracy

W sumie stało się to przez przypadek. Ale moje obecne miejsce do grania… Raczej bardziej do pisania niż grania, uwieczniłem na malowidle. Tym samym moje kompy zostały uwiecznione na dziele sztuki ;>

Hmm… Nie wiem czy Wam mówiłem, ale w swoim życiu miałem jednego nowego kompa. Kupili mi go rodzice w 1996. Korzystałem z niego wspólnie z bratem. Od tamtej pory jadę na kompach złożonych z części, które dostarczył mi Bart. 

Oto przed państwem moje obecne stanowisko…




... oraz jego wersja, którą można śmiało nazwać sztuką.


niedziela, 3 września 2017

Faery Tale Adventure II: Halls of the Dead


Niestety, są takie gry komputerowe, pomimo tego, że je ukochałem, to nigdy ich nie przejdę... – pisałem przy wspomnieniach z gry Albion.

A teraz te same słowa pasują do gry Faery Tale Adventure II: Halls of the Dead. 

niedziela, 16 lipca 2017

Max Payne 2: The Fall Of Max Payne



Jeżeli się nudzisz, coś Cie boli, a może jesteś wkurzony, zły lub wręcz przeciwnie, zadowolony i pełen energii, mam na to odpowiednie remedium. Jest nim rozgrywka w Maxa Payna część 2. 

środa, 12 lipca 2017

Outlander



Bawiąc się w Redaktora Trzynastego Schronu (wiadro, mop i jazda) postanowiłem opisywać gry w klimacie postapokalipsy. Ale zanim je opiszę, to staram się w nie pograć. 

wtorek, 4 lipca 2017

Zaginięcie Ethana Cartera




To nie będzie długi wpis.

Jak wiecie, nie interesuję się nowymi grami. Na początku, o Zaginięciu Ethana Cartera wiedziałem tylko tyle, że wykorzystano w nim technikę fotogrametrii. Twórcy ponoć biegali z aparatem fotograficznym i robili kamykowi tysiące zdjęć z różnych stron, żeby umieścić go grze. I ten wirtualny kamień miał wyglądać realistycznie. To spowodowało, że pomyślałem, że gra mi nie pójdzie.

Drugą sprawą, która niejako zainteresowała mnie bardziej, to sam tytuł. Dla kogoś takiego jak ja (poprawiam krawat i przyjmuje skromną minę) od razu skojarzył się Mitologią Cthulhu. 

piątek, 23 czerwca 2017

Albion

Niestety, są takie gry komputerowe, pomimo tego, że je ukochałem, to nigdy ich nie przejdę... 

Pierwszą taką grą jest Albion, wydany w 1995 roku przez Blue Byte. Jakaż to przepięknie ładna gra rpg... Graficzka jak malowanie, dźwięki natury na planecie, gdzie toczy się rozgrywka - bajkowe, a muuuuzyka, ona jest fantastyczna. Pomimo tego, że od czasu do czasu plumkają „midowe dźwięki”.


sobota, 29 kwietnia 2017

Transport Fever



No, rzecz niespotykana ten Transport Fever u mnie na kompie. Od dawna nie śledzę informacji o nowych grach komputerowych. Przyczyna tego stanu jest prosta. Po pierwsze – pewnie i tak mi nic z tych nowości nie pójdzie, a po drugie, nie mam wiele czasu na granie.
Transport Fever zobaczyłem w magazynie Pixel. Na małych skrinach od razu rzuciło mi się w oczy, że „to coś” podobne jest w jakiś sposób do mojej ukochanej gry Transport Tycoon Deluxe. Postanowiłem, że muszę poznać ten tytuł.

wtorek, 4 kwietnia 2017

Przegląd prasy z grami retro z młodymi Graczami!

Mam w pracy dwóch ancymonków, którzy zostali wychowani na grach komputerowych. Powiecie pewnie – standard, bo przecież dzisiejsze dzieci i młodzież mają duży dostęp od kompów, laptopów, konsol, tabletów i telefonów…  

Ale dla mnie, nie jest to już takie zgodne z obecną normą, ponieważ starszy z chłopców ma lat 10, młodszy 6 i bardzo często znają gry, które grałem za młodu.

I tak od czasu do czasu rozmawiamy o grach, przytakujemy sobie, doskonale się rozumiejąc. Dawno temu chciałem wspomnień o tych rozmowach, ale jakoś nie wiedziałem jak ugryźć temat. Na szczęście wpadło mi ręce czasopismo Retro i postanowiłem zrobić z nimi mały „przegląd prasy”. 



poniedziałek, 27 marca 2017

Duke Nukem 3D

Duke Nukem 3D był grą, w którą ogromnie uwielbiałem grać i spędziłem z nią wiele czasu. Jednak w pewnym momencie wydarzyło się „coś” co sprawiło, że stała się dla mnie obojętna i wszystkie miłe wspomnienia wymazałem z pamięci. Ale o tym fakcie wspomnę na końcu opowiastki.





Początek gry, kiedy wystrzelony pocisk wybucha za logiem DN3d… to coś wspaniałego! Gra wydawała mi się wówczas ogromnie plastyczna. Mam na myśli to, że wchodziliśmy „we wzajemne oddziaływanie” (interakcja) z różnymi przedmiotami. Mogliśmy strzelać w gaśnice, beczki, które wybuchając niszczyły ściany i przedmioty, przeglądać się w lustrze, burzyć budynek, odsuwać kotary w kinie i oglądać film… a w czasie wymiany ognia w barze, od pocisków rozpryskiwały się kieliszki i butelki. Można było oddawać się również czynności, która nazywa się mikcja. Takich rzeczy wcześniej proszę państwa nie było!

niedziela, 26 marca 2017

Tyrian

Kiedy rodzice kupili mi kompa w wakacje 1996 roku, jedną z pierwszych gier, którą ogrywałem był Raptor. (O tej grze niedługo napiszę coś więcej, bo była dla mnie ważna.) Gra bardzo mi się podobała i pewnym czasie chciałem spróbować czegoś podobnego. W ręce wpadły mi dyskietki z Tyrianem, prawdopodobnie przyniesione od Barta.




Tyriana zrobili ludzie z Eclipse Software w 1995 roku. Jest to „automatowa” strzelanina science-fiction, w której kierujemy małym statkiem i łoimy w nadlatujących do nas wrogów.

Pierwsze co pamiętam, to fakt, że gra jest bardziej rozbudowana i kolorowa niż Raptor. Mogliśmy modyfikować nasz pojazd i wyposażać go w różny typ uzbrojenia. W czasie misji zbieraliśmy powerupy i kasę. Wrogów eliminowaliśmy na kilku, a może nawet i kilkunastu planetach. Wrogie jednostki były zróżnicowane, a pod koniec każdego etapu czekał boss.


Cieszyłem się, że można pograć w dwie osoby na jednym kompie (klawiatura i myszka) Ale przyznaję szczerze, że gra jakoś nie zapadła mi w pamięć. Być może dlatego, że jednak za wiele czasu spędziłem z Raptorem??!?




Ostatnio grę pokazałem moim „państwowym dzieciom”. Chyba nie widzieli podobnych produkcji bo w czasie grania okazywali szczerą radość. Przez pewien czas katowaliśmy tę grę, a jedną z sesji uwieczniłem na filmie:






W Tyriana 2000, która jest specjalną wersja oryginału nie grałem. Jeżeli chcecie spróbować, to na gog.com jest chyba jeszcze za darmo.

niedziela, 5 marca 2017

FIFA Soccer 1996



Fifa 96, a dokładnie FIFA Soccer 1996 stworzona przez Extended Play Productions, a wydana przez Electronic Arts pod koniec 1995 roku. (Bo wcześniej EA nie wiedziała jak się robi gry piłkarskie ;) ) Moja pierwsza, poważna gra o piłce nożnej. Nie pamiętam skąd ją miałem i gdzie teraz jest, ale około roku 2008, zanim wyprowadziłem się z rodzinnego domu, jeszcze widziałem pudełko. Być może leży teraz zapomniana gdzieś w piwnicznym loszku.  





Wcześniej grałem w gry piłkarskie, wspaniały Sensible Soccer, FIFA Soccer 94 czy Gol (??!?) na Pegasusa. Ale według mnie, nie było tam poważnej rozgrywki, chociaż przy pierwszym wymienionym tytule bawiłem się wyśmienicie i wcale mi to nie przeszkadzało. 

Gra oferuje nam kilka opcji rozgrywki – mecz towarzyski, turnieje, treningi, sezon w lidze przeróżnych krajów, w tym ligę malezyjską! Pamiętam, że przeróżne mistrzostwa wygrywałem rzecz jasna Polską i Brazylią, której drużynie w tamtych czasach bardzo kibicowałem i w sumie robię to do dzisiaj.




Moi koledzy również grali w Fifę 96, zdarzało się, że przy jednym kompie graliśmy przeciwko sobie lub bardzo rzadko - w jednej drużynie. Standardowo mogliśmy sterować klawiaturą, myszką (prawie niewykonalne) i dżojstikiem ;) Dżoja mieliśmy takiego mega starego, jeżeli jeszcze gdzieś jest, to leży on wraz z grą, we wspomnianym wcześniej loszku.

Gra oferowała dwa tryby grafiki Vga i Svga. Kiedy włączyło się ten drugi tryb, gra stawała się prawdziwym meczem piłkarskim. „Grafika była jak w telewizorze”, murawa, trybuny i zawodnicy, chociaż żadnemu z nich nie było widać wąsów. Można było też oglądać samą rozgrywkę z kilku kamer, ale ja zawsze grałem na tej ustawionej domyślnie. Dźwięki i komentarze były świetne. To była super gra i mocno mnie wciągnęła. Na dużej tablicy nad stadionem wyświetlane były przerywniki filmowe, ale już ich dokładnie nie pamiętam. To były na pewno scenki z prawdziwych meczy.




Kiedy znudziły mi się zwykłe reprezentacje i kluby, tworzyłem swoje. Zrobiłem drużynę Secret Service… Niestety nie można było wpisywać własnych nazwisk, ale wśród dostępnych piłkarzy ze świata znalazłem Bergera i Martineza. No… to było zboczenie! Rozumiecie? Inną reprezentacją była ta mojego bloku, w którym mieszkałem o nazwie Pogodna 28.



Samobój strzelony przez kompa.

Nigdy nie bawiłem się w taktyki, ustawianie składów i te przeróżne rzeczy, które znane są fanom piłki nożnej. Odpalałem mecz i tak jak w pracy… wiadro, mop i jazda! 

Ta gra nadal cieszy, kilka dni temu pobrałem ją z jakiejś strony z grami abandoware. Pokazałem ją moim państwowym dzieciom, wychowanym na Fifie 15, 16 czy ogrywanej właśnie 17. Dawno nie słyszałem żeby tak głośno się emocjonowały grając mecz, w którejś z nowszych odsłon. Ta gra cieszy! Całe szczęście udało mi się wygrać i pokazać, że Stary Wujek w gry troszkę, ale potrafi grać. 

Dodaję ten wpis i idę łupać w grę :D 

Hyhy… pamiętam też doskonale, że jest blisko pola karnego takie miejsce, z którego brameczki zawsze wpadają, ale Wam nie powiem ;) 

Zapraszam na film z rozgrywki:






poniedziałek, 27 lutego 2017

Zdjęcia z Albumu Rodzinnego




Oto dwie karty graficzne, które w pierwszych latach służby należały do mojego przyjaciela Barta. W dawnych czasach włożył on obie do kompa sprawiając, że działały przepięknie.

Następnie jedna z nich trafiła do mnie, bo druga zachorowała na artefakty… Na swojej grałem w Fallouta 3, Wiedźmina i inne gry. 

Cieszyłem się ogromnie jej zdolnościami, ale niestety i jej zaczęły wyskakiwać artefakty… Wówczas nie wiedziałem co się dzieje.  

Zdobyłem  informację o tej przypadłości z Internetu, forumowi specjaliście zalecali w takich przypadkach pieczenie karty w piekarniku. Wypieki możecie podziwiać w tym filmie.



Karta działała mi jeszcze przez pół roku. Później artefakty wyskoczyły znowu.




Płyta Memorex – na niej nagrana jest FIFA 97. To było wielkie rozczarowanie. Poprzednia część tej gry była przepiękna.

The  Neverhood – gra legenda. Przygodówka.

Panzer General II – kolejna gra legenda. Spędziłem z nią wiele godzin.

Płytka ze Zjawą  to Magic: The Gathering.  

Widzimy tutaj też koncert Iron Maiden i jakąś płytkę z CD-Action




Plyty Hawk . Moim zdanien to najgorsze płyty, na których miałem okazję nagrywać... Nigdy nic się nie nagrało :D Mam jeszcze kilka czystych :D 




Nie jestem pewny, ale to jest dyskietka ze sterownikami do mojej pierwszej karty muzycznej... Miałem wówczas Windowsy 3.1... Czy to sterowniki do pierwszej karty muzycznej??!? Chyba tak!




Jedne z pierwszych nagrywarek, które miałem. Niestety nie pamiętam jakie to czasy… Ta na górze bezczelnie zjadał mi płytki, skoro ma takie blizny po walce...




Po koniec zeszłego roku przeprowadzałem się do mieszkania, w którym aktualnie mieszkam. Na zdjęciu sprzęt wszelaki, który zaległ na dnie szuflad mojego biureczka. W sumie to biurko mojej żony… Cóż tu widzimy? Karta muzyczna, kable do telefonów, antenę do wifi, tasiemki i kable do monitorów.