niedziela, 26 marca 2017

Tyrian

Kiedy rodzice kupili mi kompa w wakacje 1996 roku, jedną z pierwszych gier, którą ogrywałem był Raptor. (O tej grze niedługo napiszę coś więcej, bo była dla mnie ważna.) Gra bardzo mi się podobała i pewnym czasie chciałem spróbować czegoś podobnego. W ręce wpadły mi dyskietki z Tyrianem, prawdopodobnie przyniesione od Barta.




Tyriana zrobili ludzie z Eclipse Software w 1995 roku. Jest to „automatowa” strzelanina science-fiction, w której kierujemy małym statkiem i łoimy w nadlatujących do nas wrogów.

Pierwsze co pamiętam, to fakt, że gra jest bardziej rozbudowana i kolorowa niż Raptor. Mogliśmy modyfikować nasz pojazd i wyposażać go w różny typ uzbrojenia. W czasie misji zbieraliśmy powerupy i kasę. Wrogów eliminowaliśmy na kilku, a może nawet i kilkunastu planetach. Wrogie jednostki były zróżnicowane, a pod koniec każdego etapu czekał boss.


Cieszyłem się, że można pograć w dwie osoby na jednym kompie (klawiatura i myszka) Ale przyznaję szczerze, że gra jakoś nie zapadła mi w pamięć. Być może dlatego, że jednak za wiele czasu spędziłem z Raptorem??!?




Ostatnio grę pokazałem moim „państwowym dzieciom”. Chyba nie widzieli podobnych produkcji bo w czasie grania okazywali szczerą radość. Przez pewien czas katowaliśmy tę grę, a jedną z sesji uwieczniłem na filmie:






W Tyriana 2000, która jest specjalną wersja oryginału nie grałem. Jeżeli chcecie spróbować, to na gog.com jest chyba jeszcze za darmo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz