środa, 12 lipca 2017

Outlander



Bawiąc się w Redaktora Trzynastego Schronu (wiadro, mop i jazda) postanowiłem opisywać gry w klimacie postapokalipsy. Ale zanim je opiszę, to staram się w nie pograć. 

Jedną z takich gier jest Outlander, stworzony w roku 1992 przez Mindscape i wydaną na platformę Sega Mega Drive (Genesis), a rok później na Super Nintendo Entertainment System. Początkowo gra miała być sequelem gry Mad Max, również wydanej przez Mindscape z roku 1990, ale stracili licencję i żeby uniknąć problemów prawnych trzeba było zmienić tytuł.

Grałem w nią tylko przez jakiś czas pod tym linkiem:

… ale nie przeszedłem jej. Zabrakło mi retrosamozaparcia. (O! stworzyłem chyba słowo)

W grze zasiadamy za kierownicą samochodu (na Sega Mega Drive widzimy rozgrywkę z pierwszej osoby, a na Super NES z trzeciej) i przemierzmy Pustkowia zmagając się hordą wrogów, poruszających się motocyklami, samochodami i maszynami latającymi. W naszym aucie pod maską mamy zainstalowany karabin maszynowy, a dodatkowo przez okna naszego wozu możemy strzelać obrzynem w mijających nas skurczybyków. Zniszczone pojazdy wroga uszkadzają nasz wóz. Kiedy zahamujemy przed atakującym nas motocyklistą, walnie on w nasz samochód i bardzo miłą animacją zsunie się po naszej przedniej szybie. 

Paliwo oraz amunicja kończą się i trzeba je uzupełniać. Wówczas zatrzymujemy się na drodze i gra przechodzi w drugi tryb rozgrywki, typowo platformowy, w którym sterujemy kierowcą. Możemy przejść się m.in. wzdłuż drogi, po niewielkich, zniszczonych miasteczkach lub obok opuszczonych kopalni. Po pokonanych wrogach, uzbrojonych w broń palną lub jadących na motorach zbieramy paliwo, amunicję, żywność, pancerze i inny przydatne wyposażenie. Następnie wracamy do samochodu i... tak dalej ;> Na końcu czeka nas (a obejrzałem to już na yt) walka z ciężarówką, a następnie z czarnoskórym mężczyzną posiadającym mechaniczne ramiona… (przeczytam to zdanie) Tak. Walczy się z kolesiem przypominającym Jaxa z Mortala 3. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz