środa, 20 maja 2015

Max Payne.

W Maxa Payna zagrałem pierwszy raz u mojego Przyjaciela Barta. Już od pierwszej zapowiedzi w Secret Service wzbudzał nasze zainteresowanie, ale kiedy go odpaliliśmy, to zachwytów nie było końca. 



Pierwsze czym się podniecaliśmy był tryb „bullet time”… a później, a może równocześnie z nim, fabuła gry! O tak! Ta strzelanina miała fabułę, która wciągnęła nas ogromnie.

Pamiętam, że Max w pewnym momencie wymienia różnych strasznych bogów… A między nimi mojego ulubionego Cthulhu! Byłem wtedy ogromnie tym przejęty!

Powróciłem do tej gry w tym roku i przygotowałem film:






Polecam każdemu, kto lubi dobre granie! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz