poniedziałek, 25 stycznia 2021

Necronomicon: Świt Ciemności

 

Ha! Mam Cię! Teraz już mi nie uciekniesz! Zostałaś ujarzmiona!

Dlaczego piszę w ten sposób o grze na blogu, którego nikt nie czyta? Wytłumaczę się szybko. Nie wiem co myśleć o tej grze, zastanawiam się od wielu lat czy jest warta polecenia, powrotów i czy trzyma klimat Mitologii Cthulhu. Dlatego "ostatnio" przeszedłem ją ponownie, a kiedy chciałem podlinkować "ten" wpis na pewnej grupie fb o grach, zobaczyłem, że wcale go nie ma, bo nic o tej grze nie napisałem. Przejdźmy do wspomnień właściwych.

No, a te jak wiecie, bywają zawodne. Wydaje się, że o grze dowiedziałem się w pierwszej kolejności (synonim tego wyrażenia – na początku) z recenzji w Secret Service. Nie przypominam sobie, że widziałem ją dziale zapowiedzi lub podobnym, to była raczej recenzja. Jako młody fan Cthulhu. (Młody?) Zapragnąłem mieć tę grę i hmm... Czy pomagał mi Bart w jej zakupie przez allegro? Czy ja mam jakieś oryginały albo gra była dołączona do CD-Action? Muszę szybko sprawdzić w Internecie.

Pełna gra znalazła się w  “Ultra Gra” z 2/2002. Pierwsze widzę i słyszę. Ściągnąłem ją w takim razie z emula, chyba że ze sklepu peb.pl? A skoro przywołuję w tym wpisie Barta, to on mi ściągnął i nagrał na dwie płyty cd firmy TDK, które miały kolor turkusowy. Sprawdzę.


Ależ kluczę. Wydaje się, że nie chcę zacząć, nie mając nic do powiedzenia. Nie będzie to tekst, w którym pokazuje nawiązania do Mitologii, którymi inspirowali się jej twórcy (Terror from the Deep, Quake). Ba, ja nawet nie wiem, którymi opowiadaniami... Dobra! Czuć Innsmouth? Tak jest! Akcja zaczyna się w niewielkim miasteczku Pawtuxet w roku 1927. To chyba najmilsza cześć gry - statyczna przechadzka po tej zaniedbanej dziurze. Nie poruszamy się płynnie, lecz skokowo, ale możemy rozglądać się po całej lokacji. Widok jest z pierwszej osoby. "Przypadek Charlesa Dextera Warda"... Jest tego tutaj najwięcej. Nazwa miejscowości, domy zwane bungalowami (popluwam) alchemia, czarownik, labirynt. Mało? Ano dlatego, że dawno nie czytałem tego dzieła. Ale wpaść do dziury też można. Koszmar w Dunwich... też jest wyczuwalny, chociaż po wzgórzach nie biegamy. No to może jednak nie ma nawiązań do tego opowiadania. Podpowiecie coś?

Teraz fakty, ale o fabule nic nie powiem, chociaż pierwsze sceny powodują, że chciało mi się grać. Gra zrobiona przez Francuzów (czyli do dupy) z Wanadoo w 2001 roku. Jest to przygodówka "wskaż i kliknij" z perspektywy pierwszej osoby.



Zaraz! A może właśnie wypada napisać troszkę o fabule. Powtórzę: Zaczyna się bardzo dobrze, szaleństwem przyjaciela głównego bohatera. Miło chodzi się po miasteczku, chociaż wygląda ono paskudne, są ciekawe elementy w przeszukiwaniu starego domu i rozległej piwnicy pod nim. Podobała mi się wizyta w archiwum gazety i dużej bibliotece. Chciałbym mieć jeden z tych domów w grze, a zwłaszcza korytarz i tykający w nim zegar. To tyle? Tak! To gówniana gra! Te całe labirynty i miasto... Ja wiem, że są podziemne miasta w Mitologii, ale to jest zrobione przez kolesi z Francji. Maszyna, z którą się rozmawia... Chcesz, to sprawdź sam. Niestety, Fan Mitologii Cthulhu musi poznać tę grę.

Gra nie ma ustawień. Czasami jest bardzo ciemno. Ostatnia zagadka nielogiczna, ale da radę ją przejść przy pomocy magicznych zaklęć save/load oraz kartki i ołówka.

Muzyka jest. W menu i inwentarzu. Chyba, że się mylę? Cały czas "ambientowo" coś szumi. Dźwięki też są i czasami nawet bardzo pasujące. (Cudownie to opisałem, przyjmę posadę pisarza w pisemkach o grach ;>)

 

Stary Wujek

Stare Granie

 Moja rozgrywka:




1 komentarz:

  1. Ciekawa recenzja. A co do gry - uważam, że warto poszukać i zainstalować. Ciekawy i mroczny klimat wylewa się zza kołnierza.

    OdpowiedzUsuń