poniedziałek, 2 maja 2022

Gauntlet: Dark Legacy (GBA)

Przypuśćmy, że zagrałeś Gauntlet: Dark Legacy nie mając pojęcia o jej bogatym dziedzictwie. Zrazu wyda Ci się, że jest to gra z serii – pomyłka. Przytłoczą Cię hordy wrogów i powtarzalność poziomów, brak rozwoju postaci, "paskudność" wykonania, powolność i nie będziesz "tym złym" kiedy grę wyłączysz.

Jeżeli jesteś wrażliwym człowiekiem i grasz na Game Boy Advanced czy jego emulatorze - jak było to w moim przypadku, proponuję wyłączyć muzykę, gdyż rani ona uszy. Ale jeżeli jesteś przekozakiem, zostawisz tę morderczą kakofonię, ustawisz poziom trudności na minimum "normal" i zaczniesz monotonne siekanie wrogów.

Na początku wędrówki możesz wybrać Łuczniczkę, Valkirię, Wojownika (Conan) Czarodzieja. Mamy kilka światów/lokacji (Pięć światów po pięć misji, a na koniec misje końcowe) które musimy dokładnie zbadać – czyli wytłuc wszystko, co się rusza, zniszczyć beczki, znaleźć klucze, skarby, buteleczki z miksturami, które przywrócą Ci życie oraz dadzą specjalne ciosy, żeby ostatecznie dostać się do teleportu przy końcu każdej planszy. W końcowym etapie świata jest walka z Bossem. Jak można się domyślić, przy końcu gry czeka na Ciebie jeszcze więcej walki. Ja grę przeszedłem, Tobie również nie sprawi to problemu.


No dobra... Wrogowie wychodzą z jakichś domków, baz, luster, kopczyków ziemi, stogów siana, pudełek, jaj, nie wiadomo czego i zanim tego nie rozwalisz, będą to robić wiecznie i atakują Cię z daleka i z bliska... I tutaj muszę Ci już napisać, że eony temu ta gra miała swoją część pierwszą, wydaną w roku 1985, którą...Ha! Właśnie ją sobie przypomniałeś i już uśmiechasz się szeroko, wzdychasz z ulgą? Opisywana przeze mnie gra nie wydaje Ci się już głupia, a zacna! Kiwasz głową "no tak, ta sieczka ma sens". "No przecież..." i wszystko jest już przyjemnie. Jeżeli nie znasz gry, o której mówię, proszę bardzo! 

Przecież to jest to samo! Klasyk w nowej odsłonie, prawda? ;>  A nad klasykami pastwić się nie można, chyba że jest się młodym, internetowym politykiem, który się nudzi.




Można powiedzieć, a być może i trzeba, że jest do lochotłuk dla jednej osoby, chociaż bez rozwijania samodzielnie postaci. Siła, Szybkość, Obrona i Magia rosną same. Ja skończyłem Gauntlet: Dark Legacy z poziomem 47. Gra doskonale nadaje się na czas, kiedy nie chce Ci się o niczym myśleć, chociaż na kolanach trzymasz książkę lub jedziesz komunikacją publiczną i niczego nie zauważasz w  myśl zasady: "Nie lubię patrzeć na coś, czego nie mogę dotknąć".

Stare Granie

Stary Wujek


2 komentarze: