wtorek, 4 października 2022

Contra III: The Alien Wars (SNES)

 

Kiedy byłem pacholęciem, w Polsce królowała tylko jedna konsola. Był nią Pegasus! Nie lubiąc gier platformowych, ukochałem pierwszą Contrę i jej druga część.

Obcowanie z grami komputerowymi pozwala chorym osobom zapomnieć o nieprzyjemnościach, a mi, w kowidowym szale, Contra III ogrywana na komórkowym emulatorze Super Nintendo -  PS Emu, pozwoliła przetrwać kilkanaście godzin.

Gorączka, pot, syf, majaki, osłabienie i hordy kosmicznego ścierwa atakowało mnie przez ostatnie kilka dni. Contra III jest bardzo trudnym tytułem, którego normalnie bym nie przeszedł, ale emulatory mają możliwość zapisu i odczytu. Tedy kilka sekund dobrego strzelania zapisywałem i po tysiąckroć odczytywałem, żeby powolutku posuwać się do przodu.


(Ten akapit będzie słaby, ale nie chwilę obecną nie mam większych emocji do spraw opisywanych) Gra rozpoczyna się intro, w którym widzimy, że kosmiczne pokraki niszczą miasto, a dwóch chłopców z karabinami (Bill i Lance)  poprzysięga zemstę. Zaczynamy standardowo (Okupowana ulica miasta) – idziemy w prawo przez zniszczoną metropolię, starając się nie stracić S. Następna plansza to widok z góry (Zniszczona autostrada)…  Kolejną przemierzamy na jakimś bezkołowym skuterze, naparzając wszystko, co się rusza (Bitwa powietrzna). Ale to jeszcze nic! Jest też epizod, w którym śmigamy się w prawo, przeskakując po lecących rakietach! Ostatnia plansza jest wewnątrz jelita bazy obcych (Główna baza obcych).  

Grę przeszedłem na łatwym poziomie, oglądając spryciarzy na yt można zauważyć, że na poziomie trudnym jest jeszcze jedno, dodatkowe wcielenie ostatniego bossa. Pewnie bym go pokonał…


Ogromnie męczyły mnie dźwięki i muzyka i nie myślę, że była to wina choroby.  Warto napisać, że mamy możliwość posiadania dwóch broni i zrzutu bomby atomowej, która niszczy wrogów kiedy za bardzo będą chcieli się do Ciebie przytulić.

Gra ukazała się w roku 1992 i zrobili ją ludzie z Konami. Myślę, że gdybym ogrywał ją dawno temu, umiałbym napisać coś więcej i byłby to być może wydźwięk pozytywny. A tak jest tylko wzmianka o tytule, który przeszedłem.



Stary Wujek

Stare Granie

 

 

4 komentarze:

  1. Get to da choppa!! Ale z Ciebie człowiek-demolka. Włączyłem to nieopacznie w słuchawkach przy maksymalnej k***

    OdpowiedzUsuń
  2. Wracają wspomnienia dziecinne. Naprawdę warto zagrać w to po raz kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Contra to nie moja bajka. Może dlatego, że nigdy nie miałem NESa/Pegasusa. Próbowałem, jednak nie udało mi się przekonać...

    OdpowiedzUsuń