Kiedy byłem pacholęciem, w Polsce królowała tylko jedna konsola. Był nią Pegasus! Nie lubiąc gier platformowych, ukochałem pierwszą Contrę i jej druga część.
Obcowanie z grami komputerowymi pozwala chorym osobom zapomnieć o nieprzyjemnościach, a mi, w kowidowym szale, Contra III ogrywana na komórkowym emulatorze Super Nintendo - PS Emu, pozwoliła przetrwać kilkanaście godzin.
Gorączka, pot, syf, majaki, osłabienie i hordy kosmicznego ścierwa atakowało mnie przez ostatnie kilka dni. Contra III jest bardzo trudnym tytułem, którego normalnie bym nie przeszedł, ale emulatory mają możliwość zapisu i odczytu. Tedy kilka sekund dobrego strzelania zapisywałem i po tysiąckroć odczytywałem, żeby powolutku posuwać się do przodu.
Grę przeszedłem na łatwym poziomie, oglądając spryciarzy na yt można zauważyć, że na poziomie trudnym jest jeszcze jedno, dodatkowe wcielenie ostatniego bossa. Pewnie bym go pokonał…
Gra ukazała się w roku 1992 i zrobili ją ludzie z Konami. Myślę, że gdybym ogrywał ją dawno temu, umiałbym napisać coś więcej i byłby to być może wydźwięk pozytywny. A tak jest tylko wzmianka o tytule, który przeszedłem.
Get to da choppa!! Ale z Ciebie człowiek-demolka. Włączyłem to nieopacznie w słuchawkach przy maksymalnej k***
OdpowiedzUsuńWracają wspomnienia dziecinne. Naprawdę warto zagrać w to po raz kolejny.
OdpowiedzUsuńwygląda grubo =)
OdpowiedzUsuńContra to nie moja bajka. Może dlatego, że nigdy nie miałem NESa/Pegasusa. Próbowałem, jednak nie udało mi się przekonać...
OdpowiedzUsuń