piątek, 9 grudnia 2016

Black Dahlia

Woda jest mokra, niebo niebieskie, a Bart i ja lubimy przygodówki! I tak było od zawsze. 

A któregoś pięknego razu, po przejrzeniu magazynu Secret Service, napaliliśmy się na grę przygodową o tytule  Black Dahlia. "Oj"… (fizyczny ból spowodowany frustracją) jak bardzo chcieliśmy ją mieć. „Jaka to musi być wspaniała gra” – myśleliśmy. Sapaliśmy do niej, błagaliśmy Matkę wszystkich Komputerów (??!?) żeby tylko dała nam możliwość pogrania w ten tytuł. Ale była głucha na te prośby lub po prostu nie istniała ;>  




Musicie wiedzieć, że tajne stowarzyszenia, naziści i kościół to jest najwspanialsze połączenie motywów dla idealnego scenariusza, który chciałbym zobaczyć w grze komputerowej… filmie czy książce. W BD zabrakło jedynie kościoła. Ale są lata czterdzieste XX wieku, prywatni detektywi, panienki, alkohol i teoretycznie powinno być fajnie, ale… 


Gra z roku 1998, wydana na 8 płytach cd, reklamowana, że gra w niej wspaniały aktor Dennis Hopper. Potwierdzam, gra… kilka minut :D Ilość płyt cd sprawiła, że w grę zagraliśmy dopiero po prawie 10 latach. (Nie! Nie można jej było legalnie kupić) Przyszedł nam tutaj z pomocą wspaniały program DC++ (Aktualizacja z 03.01.2017. Bart przypomniał, że był to program Emule) Skakaliśmy z radości, że będziemy ją mieli. Pamiętam to wspaniałe uczucie, upragnione marzenie w końcu się ziści! 



Nie ściągnąłem ani jednej płytki, nie miałem miejsca na dysku twardym. 

Były wakacje, na dworze gorąco nawet w nocy. Siedzieliśmy w pokoju u Barta przy otwartym oknie. Za klawiaturą i myszką jak zwykle mój Przyjaciel wcinający pestki dyni… Gramy! 

Pierwsza płyta…. Druga płyta… Wspaniała gra! Przybijamy sobie piątki, gratulujemy, poklepujemy, ściskamy ! zaciskamy pięści z radości! Jesteśmy dumni, weseli, beztroscy, pełni siły! 

Wcielamy się w amerykańskiego agenta rządowego Jima Pearsona. Jesteśmy młodzi, przystojni, ubrani w prochowiec i mamy nierozwiązane policyjne sprawy do… rozwiązania. 



Hej Jimbooo… 
Jiiiiiimboooo…. Agent? Winslow jest najlepsza postacią w całej grze. Nie ma bata!

Trzecia płyta i gra staje się powoli gówniana. "Coooo?" Czwarta płyta… "o ja pierdykam! Nieee! Co to za zagadki! Nieeeeee!" Piszczymy, szalejemy z nerwów, wariujemy!!!! Frustracja! Chcemy zniszczyć wszystko!

Zagadki w grze stają się ogromnie trudne. Ale wywalczyliśmy do samego końca. Grę udało się jakiś cudem przejść (Może ta Matka wszystkich Komputerów się nad nami zlitowała??!?)

Niestety, ogólnie uważam, że gra przez te trudne zagadki jest do dupy, chociaż sama historia, gra aktorka,  prerenderowane lokacje są interesujące. Muzyka w grze była niepokojąca i mam ochotę ją niedługo posłuchać (Być może wykorzystam ją jakoś ;>)

Pan Winslow

Długo czekaliśmy na tę grę, a ona ostatecznie okazała się niezadowalająca. Ale to, ile razy o niej wspominaliśmy i w końcu po latach ją przeszliśmy, sprawia, że zajmuje szczególne miejsce w moich wspomnieniach.

Po przejściu BD przez wiele lat żadna przygodówka nie mogła mi zagrozić. Przechodziłem kolejne tytuły  z zamkniętymi oczami. Zagadki nawet mało logiczne stawały się proste ;) 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz