niedziela, 24 lutego 2019

Fallout 4 G.O.T.Y.


Lubię Fallouty. Grałem we wszystkie odsłony (oprócz F76). Kiedy ogłoszono prace nad czwartą częścią ucieszyłem się ogromnie, chociaż zaraz brwi zmarszczyłem wiedząc, że gra mi nie pójdzie. Musiało to być przed rokiem 2015, gdyż gra miała swoją premierę 10 listopada 2015. Ha! I od tamtej pory nie zmieniłem kompa, a grę na nim przeszedłem :D :D :D 

Hmm… właśnie sobie uświadomiłem, że do tej pory nie opisałem na moim blogu wrażeń z Fallouta 3 i Nowego Vegas! Ciekawe! Dlaczego tak się stało?

Tak jak przy Wiedźminie 2, którego… też nie opisałem tutaj, nie sprawdzałem żadnych informacji, nie oglądałem zdjęć ani filmów. Jedynie intro gry. Nie chciałem psuć sobie ewentualnej zabawy w późniejszym czasie. Ale nie dane mi było uniknąć opinii o grze, że jest kiepska, nie da się w nią grać, nie ma klimatu, a dialogi… i tak dalej. Nie martwiłem się tym zrazu. O grze zapomniałem i żyłem innymi produkcjami.

Jeszcze przed dniem premiery gry, będąc z Rodziną na wakacjach w Ustce, kupiłem broszkę z Fallouta 4 i wrzuciłem jej zdjęcia na Trzynasty Schron. 




Tyle było mojej aktywności redakcyjnej, związanej z tą grą, aż do  3 lutego 2018.



„No masz… Korzystając z darmowej okazji, ściągnąłem Fallouta 4. Myślałem, że na moim Kalkulatorze nie będzie banglać, dlatego do tej pory nie poznałem tego tytułu, ale okazało się, że… chodzi ;> Zrobiłem kilka trików z zastosowaniem ultra kiepskiej grafiki i tak dalej, wszak jakość tego co widzę na ekranie komputera, nigdy mi nie przeszkadzała. (Grało się kiedyś w dwukolorowe gry!) No dobra, a co z tymi dialogami? - pomyślałem. Przecież wszyscy Ci, którzy czytają książki  ;) narzekają na ich ubóstwo.

W ciągu 4 godzin pogadałem z kilkoma osobami i wydaje mi się, że dowiedziałem się wszystkiego co chciałem (nikt mi nie powiedział jakie jest zakończenie tej przygody, rzecz jasna). No to jak to z tym jest? Później jest gorzej? Niczego nie można się dowiedzieć? Postacie nie gadają, nie ma pełnych zdań? Czy tu o tę fabułę chodzi ;> Jeżeli ktoś raczy mi odpowiedzieć, w ramach internetowej pogawędki, tym razem o grach… to poproszę bez zdradzania zawiłości scenariusza. Od wydania gry minęło już chyba ze dwa lata, jakie są Wasze przemyślenia o tym tytule?  ;)"
  
Ojojoj… jaki delikatny pościk na fejsie, ale po jego dodaniu grałem przez całe dwa dni! Rozumiecie! Grałem, cieszyłem się: „Do cholery! Ona chodzi” Huuuurrra

Tak się złożyło, że po niedzieli, dokładnie 7 lutego pojechałem z Rodziną do Lublina, do Felicity. W Saturnie  zakupiłem Fallout 4 G.O.T.Y. Myślałem, że będzie kosztował ponad 100 zł, okazało się, że mam jeszcze kasiorkę na Fallouta 3. Super! : )


No i co? ;> Zaczęło się granie. Od tego momentu na fb dodawałem przeróżne zdjęcia, zadając pytania, dzieląc się przemyśleniami i z przyjemnością zapoznając się z opiniami Czytelników o grze.

Teraz, kiedy to piszę, wydaje mi się, że więcej czasu poświęciłem na Skyrima, chociaż nie znaczy to, że olewałem Fallouta 4. Grałem w niego spokojnie, przeszukując każdy zakątek, który wydawał mi się ciekawy, rozmawiałem z każdym npc, biorąc od niego zadania, czytałem notatki, słuchałem holotaśm i tak dalej. Rzecz jasna, jak oglądam teraz filmy na yt, bardzo dużo motywów przegapiłem. Ale to dobrze, być może wrócę jeszcze do tej gry. Pominąłem tylko budowanie i rozwijanie baz, zupełnie nie miałem na to ochoty. 

Chwilę pociągnąłem wątek główny, spotkałem Prestona, przeniosłem się do Sanktuarium, a następnie rzuciłem się w wir „oglądania mapy”. Chodziłem, strzelałem i odebrałem sygnał z posterunku od Bractwa Stali. A po kilku zadaniach, znowu biegałem po planszy. Już nie pamiętam, od którego poziomu, ale zacząłem modyfikować zdobytą broń i na pewnym dachu, znalazłem piękną zbroję Enklawy, którą również chciałem ulepszyć. 

Spotykałem kolejnych npc, którzy dołączali się do mnie, a ja robiłem wszystko, żeby wzbudzić ich zaufanie i uzyskać zadania. Z kim się dało to flirtowałem, rozkochiwałem w sobie i sam mówiłem, że "kocham…" hyhyhy ;) Tak było! Za takie spoufalanie się są specjalne bonusy. Ale są też i tacy npc, którzy mnie mało interesowali.

Gra mi chodziła na kiepskich ustawieniach, ale nie musiałem korzystać ze specjalnych, zbrzydzających modów. Najgorzej było w centrum miasta, potrafiło się przyciąć i tak zostać. Ze dwa razy tak miałem ;) Ale nic to! Biegałem, strzelałem i ratowałem syna…

… Ależ mnie wkurzył ten zasraniec. Źle postąpić raczył! Kiedy tylko wpadłem na jego trop, zaraz chyba po likwidacji Kellogga, wiedziałem jak zakończy się nasza znajomość. (Walkę z wybiciem Instytutu nagrałem, film miał się pojawić w serii „Jazda bez Stimpaka”, ale niechcący go skasowałem :( Fajny był. Kiedyś powtórzę tę akcję!!! )



Kiedy teraz to piszę, kilka dni po odinstalowaniu gry, nadal jestem radosny, że mogłem ukończyć tę grę. Czuję też, że ten wpis nie odda wszystkich emocji, nie wspomnę o każdej ciekawostce. No wiem, że musi tak być, już teraz tekst ma półtorej strony.

Kogo wybrać, myślałem. Minutemanów, Bractwo Stali czy Trasę. No kogo? W sumie to zastanawiałem się pomiędzy dwoma pierwszymi, wybierając Minutemanów. Robiłem rzecz jasna misje dla kogo się dało, aż doszedłem do oporu i trzeba było się decydować.   

A cóż myślę o robotach, Syntkach? Ano w Fallotach roboty są od zawsze, a w Falloucie Taktycznym pojawiły się roboty humanoidalne i akceptuję je bezwarunkowo. Z robotem o imieniu Ada, spędziłem kilka dni, przypominał mi HK-47 z Kotora, a z Curie ukończyłem grę. (Wydawało mi się, że o Adzie i Hk-47 gdzieś pisałem coś więcej, ale nie mogę tego znaleźć…)


W dodatki grałem, ukończyłem. Nie lubię cyrków i wesołych miasteczek, ale dałem radę w Świecie Nuka Coli. Far Harbor był ciekawy. Gdy biegałem po wyspie, na chwilę opuściłem Fallouta na rzecz Zew Cthulhu od Cyanide Studio i… okazało się, że biegam po tej samej miejscówce ;) Inne dodatki jakoś zaliczyły i poznały się same.

Chociaż nie doświadczyłem gry w pełnej, graficznej krasie, co wydaje mi się, nie pozwoliło szarżować po ruinach Bostonu, to jednak wyciągnąłem z Fallouta wszystko co mogłem. 247 godzin grania. Jeżeli przyjąć, że zacząłem zabawę 3 lutego 2018, a skończyłem 18 lutego 2019, to grałem ponad rok. Przez ten czas poznałem i inne gry, ale to Fallout był tym najważniejszym! :D 

Jeżeli ktoś powie, że Fallout 4 różni się od tych starych, izometrycznych, to powiem mu, że cegły czy też pustaki? są takie same!

Zakończenie gry pozwoliłem skomentować szybko na fb 13S:


„Pierwszego Fallouta uważam za „grę fajniejszą” niż Drugi Fallout… uważam ją za najlepszą część serii. To tak na wstępie ;) 

Ileż to można było się osłuchać o Falloucie Czwartym, że to gra, streszczając wypowiedzi – beznadziejna. A właśnie ją przeszedłem. 247 godzin grania, 83 poziom. Przez cały okres rozgrywki nic mnie nie zdenerwowało, ani nie czułem się rozczarowany tą odsłoną… (nawet dodatkiem Nuka – World ;>) 

Gdybym miał większy dysk, gry bym nie musiał kasować, a że przyszłej Naczelnej Trzynastego Schronu obiecałem Simsy 4, zmuszony jestem to niestety zrobić. 

Nie oceniam gier punktowo, jedynie emocjonalnie. Ale! Dałbym jej 10/10 i… będę Tęsknić  ;) Zapisane stany gry zostawiam na przyszłość. Steam mi mówi, że mam 53 osiągnięcia na 84. Może kiedyś wrócę. Rozbuduję kompa tylko… 

A może zamiast Simsów kupię Fallouta 76? : ) A nie! Słaby komp, no tak…”


I tutaj mi się przypomniało, że 17 października 2018 wstawiłem posta:

„Mam 43 poziom, 102 godziny grania i w sumie jeszcze końca nie widać... 

Po ilu godzinach i na jakim poziomie zakończyliście grę? 

;>;> ;> ;> „

Oczarowała mnie ilość odpowiedzi i liczba godzin. Zajrzyjcie sami! 63 komentarze do czytania. 

Te i inne rzeczy zobaczysz na moim filmie z podsumowania gry:




A teraz zdjęcia i komentarze, które wstawiałem na fejsie:

Tutaj grałem w Fallout 1.5 - Resurrection, a Alicja biegała po okolicach Bostonu:

„Wieczorne granie. Fallout 1.5 - Resurrection (tata) i Fallout 4 (córka).”





9 listopada 2018 

"Przez cały dzień można było poczytać w Internecie i pooglądać w tv, jak to norweska fregata KNM Helge Ingstad (kurtka skórzana, Klasa pancerza: + 8) została staranowana przez tankowiec (ulepszony pancerz wspomagany Mk. II, Klasa pancerza: + 35) i tonie.

Tedy nasz norweski człowiek donosi, że obecnie, sytuacja jak na zdjęciu…"




10 października 2018

„Sarkazm - szczególnie złośliwa ironia; szyderstwo, kpina, drwina.

To najniższa forma dowcipu, za to najwyższa forma inteligencji"




11 września 2018

Pan Pickman z Fallouta 4 jest wielkim artystą jak jego słynny przodek Richard Upton Pickman (znacie?). Obaj odnaleźli się w tworzeniu osobliwych płócien, ale niestety nie posiedli zdolności ich opisywania i reklamy. 

Pomóż panu Pickmanowi zrecenzować jego obraz w formie pisemnej. Jakie emocje w Was wywołuje to dzieło? Jutro otwarcie galerii, nie mamy czasu... ;>



Zabawa "Opisz poetycko obrazek" część I


Zabawa "Opisz poetycko obrazek" część II



"Jesteście samotni? Trzynasty Schron ma dla Was Idealną Drugą Połówkę!"



Ależ wspomnień! :D Jest ich o wiele więcej. Być może będę aktualizować ten wpis. Fallout 4 jest jak ... chód Madonny w teledysku do "Hung up". Będę tęsknić do gry.





4 komentarze:

  1. Po ilu godzinach zakończyliśmy grę? Ale jak to zakończyliśmy? Nadal gram! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Od Beztesty grałem w Fallout'a 3 i NV... oraz w F76. I widząc, że trafiłem na bloga pasjonaty aż jestem ciekaw twojego zdania o tej ostatniej odsłonie. Ja ze swojej strony powiem tylko, że garstka osób naprawdę chciała zrobić z tej gry coś fajnego.
    Ale i tak czekam na prawowitego Fallout 3. Van Buren, pamiętam Cię <3
    Pozdrawiam serdecznie, Szymon Rogowski z podcastu KultuGranie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć! O F76 wypowiem się jak uda mi się w niego zagrać. Sam muszę zobaczyć co to za gra, rozumiesz mnie? Pozdrawiam Mocno i zajrzę do Ciebie :)

      Usuń